Mimo że instytucja pieczy naprzemiennej została uregulowana w polskim prawie dopiero w 2015 r. nie oznacza to, że nie była wcześniej znana, ani stosowana podczas orzekania w przedmiocie władzy rodzicielskiej oraz kontaktów małoletnich dzieci z rodzicami po orzeczeniu rozwodu pomiędzy nimi.
W przeciwieństwie do krajów systemu common law w Polsce nadal orzekanie pieczy naprzemiennej budzi wiele kontrowersji i niechęć sędziów. Zwolennicy stoją na stanowisku, iż takie rozwiązanie pozwala na równy „dostęp” dziecka do każdego z rodziców, zaś przeciwnicy takiego rozwiązania wskazują na brak stabilizacji centrum życiowego dziecka.
Nie wdając się w szczegóły, piecza naprzemienna to symetryczna naprzemienna opieka obojga rodziców, którzy przy zachowaniu pełnej władzy rodzicielskiej sprawują swe prawa w zasadniczo równych okresach, np. małoletnie dziecko przebywa połowę miesiąca u jednego rodzica, zaś drugą połowę miesiąca u drugiego.
Optymalną sytuacją jest, gdy to dziecko dysponuje oddzielnym miejscem zamieszkania, zaś to rodzice „wprowadzają” się do niego na przypadający im czas. Z powodów finansowych jest to jednak nadal wyjątkowa sytuacja.
Początkowo ustawodawca do orzeczenia pieczy naprzemiennej wymagał pisemnego porozumienia małżonków o sposobie wykonywania władzy rodzicielskiej i utrzymywaniu kontaktów z dzieckiem po rozwodzie. Obecnie brak takiego porozumienia teoretycznie nie stoi na przeszkodzie wydania orzeczenia w takim kształcie, jednakże praktyka wskazuje, iż jest to stosunkowo rzadkie.
Aby liczyć na powodzenie, należy w pierwszej kolejności dobrze się przygotować. Sprawa wydaje się prosta, jeżeli małżonkowie dojdą do porozumienia we wszystkich kwestiach dotyczących dzieci. Jednakże bez dobrze przygotowanego stanowiska osiągnięcie celu może być trudne.
Wyrok rozwodowy w przypadku orzekania o pieczy naprzemiennej różni się od typowego wyroku regulującego te kwestie.
Przede wszystkim w takim wyroku nie reguluje się kwestii miejsca stałego pobytu małoletnich dzieci.
Należy zauważyć, że przepisy art. 58 KRiO nie przewidują expressis verbis konieczności określania w wyroku rozwodowym miejsca pobytu dziecka. Zamieszczenie takiego rozstrzygnięcia w wyroku rozwodowym stałoby w sprzeczności z charakterem instytucji sprawowania pieczy w równych okresach, kiedy dziecko ma dwa równorzędne centra życiowe.
W piśmiennictwie wyjaśnia się, że skutkiem takiego orzeczenia jest to, że “rodzice naprzemiennie mają obowiązek i prawo sprawowania bezpośredniej pieczy nad dzieckiem, decydowania o chwilowym miejscu przebywania dziecka w tym okresie. Wynika z niego, że dziecko ma dwa miejsca stałego pobytu – dwa centra życiowe” (tak M. Domański, Orzekanie, s. 84–85).
W przypadku pieczy naprzemiennej zbędne także wydaje się określanie w wyroku w sposób szczegółowy obowiązku alimentacyjnego rodziców względem dzieci.
Zgodnie z art. 58 § 1 KRiO sąd w wyroku rozwodowym orzeka w jakiej wysokości każdy z małżonków jest obowiązany do ponoszenia kosztów utrzymania i wychowania dziecka.
Wydaje się zatem, że w przypadku sprawowania pieczy w równych okresach wystarczające jest określenie w wyroku wysokości kosztów niezbędnych do utrzymania małoletniego dziecka poprzez wskazanie konkretnej kwoty oraz wskazanie, iż rodzice ponoszą te koszty po połowie.
Zdarza się jednak, że sądy wbrew logice stosują dziwne rozwiązania, które w teorii mają zapewnić możliwość egzekucji świadczeń egzekucyjnych. Przykładem takiego rozwiązania jest zasądzenie od powoda na rzecz pozwanej określonej kwoty i jednocześnie zasądzenie tożsamej kwoty od pozwanej na rzecz powoda.
Niewątpliwie, piecza naprzemienna to krok w dobrą stronę, który pozwala przełamać dominujący trend, kiedy to matka sprawuje bezpośrednią pieczę nad dziećmi, zaś ojciec jest tzw. „rodzicem weekendowym”. Przedmiotowa instytucja wymaga jednakże prac ustawodawcy, który ujednolici procedurę w tym zakresie i umożliwi rzeczywiste jej stosowanie zgodnie z zamierzeniem.