Niestandaryzowany Sekurytyzacyjny Fundusz Inwestycyjny – trudna nazwa, która jest niczym innym, jak typem funduszu inwestycyjnego, trudniącym się m. in. skupowaniem niespłaconych wierzytelności. Zwykły Kowalski ma swoją styczność z tym podmiotem zazwyczaj w momencie otrzymania wezwania do zapłaty lub odpisu pozwu, czy nakaz zapłaty, a w skrajnych przypadkach w momencie zajęcia konta przez komornika.
Co robić, gdy znajdziemy się w takiej sytuacji? Przede wszystkim nie panikować i udać się do adwokata celem uzyskania informacji jak dany problem można rozwiązać.
W pierwszej kolejności należy dokładnie przyjrzeć się pozwowi oraz załączonymi do niego dokumentom. Zgodnie z art. 6 k.c. to na powodzie spoczywa ciężar udowodnienia faktów, na których opiera swoje roszczenie.
Zdarza się, że skupowane przez fundusz wierzytelności są z takich, czy innych względów niemożliwe/trudne do egzekwowania. Dlatego zwłaszcza banki pozbywają się takich wierzytelności za stosunkowo niską cenę.
Najczęstszym powodem sprzedaży tychże wierzytelności jest fakt ich przedawnienia. Dzieję się tak dlatego, że terminy przedawnienia roszczeń banku wynikających, np. z kredytu bankowego jako roszczenia związane z prowadzeniem działalności gospodarczej ulegają krótkiemu bo 3-letniemu terminowi przedawnienia (Wyrok SA w Łodzi z dnia 23. kwietnia 2014 r., sygn. akt: I ACa 1361/13).
Zgodnie z art. 120 § 1 k.c. bieg przedawnienia, tj. momentu, od którego należy liczyć ten 3-letni okres, rozpoczyna się od dnia, w którym roszczenie stało się wymagalne. Kwestią niebywale istotną jest precyzyjne określenie, jaki dzień należy przyjąć za dzień, w którym roszczenie stało się wymagalne.
W przypadku kredytów/pożyczek udzielanych przez banki oraz inne instytucje finansowe mamy do czynienia ze spłatą tychże świadczeń w ratach. W związku z tym, co do zasady każda rata staje się wymagalna w innym terminie (Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 1. grudnia 2016 r. I PK 297/15).
Załóżmy hipotetycznie, iż pożyczka wzięta została w kwocie 10 tys. zł, spłacana w 10 równych ratach do 10. każdego miesiąca. Przy czym pierwsza rata płatna będzie do dnia 10. stycznia 2013 r., zaś ostatnia do 10. października 2013 r.
Oznacza to, iż termin przedawnienia dla każdej z rat będzie biegł od dnia następnego po terminie płatności raty, poczynając od 11. stycznia 2013 r. aż do 11. października 2013 r., których przedawnienie nastąpi odpowiednio w styczniu i październiku 2016 r.
Inaczej jednak sprawa będzie wyglądała, gdy w dokumentach załączonych do akt sprawy znajdzie się dokument, w którym bank wypowiedział umowę. W umowach kredytów/pożyczek często można odnaleźć zapis uprawniający pożyczkodawcę do wypowiedzenia umowy w przypadku braku płatności dwóch pełnych rat.
Jest to istotne, gdyż w momencie kiedy bank wypowie umowę, całość niespłaconego kredytu staje się wymagalna, a pozostałe raty, stają się natychmiast wymagalne i to od tego momentu należy liczyć bieg terminu przedawnienia.
W przypadku zaś, gdy w aktach brak jest wypowiedzenia umowy, należy uznać, iż z takiego uprawnienia bank nie skorzystał. W takim przypadku termin przedawnienia nie biegnie od momentu terminu zapłaty ostatniej raty, a od momentu w którym wierzyciel miał prawną możliwość żądania zaspokojenia przysługującej mu wierzytelności (Wyrok SN z dnia 12. lutego 1991 r., sygn. akt: III CRN 500/90).
Oznacza to, że to bank ponosi negatywne konsekwencje braku wypowiedzenia umowy, zaś sąd przyjmuje pewną fikcję i liczy bieg terminu przedawnienia od momentu gdy w najwcześniejszym momencie wierzyciel mógł wypowiedzieć umowę zgodnie z zawartą umową.
W związku z powyższym, jeżeli przed upływem 3-letniego terminu nie wniesiono powództwa lub wniosku o zawezwanie do próby ugodowej, dłużnik może skutecznie bronić się zarzutem przedawnienia, który najpewniej sąd uwzględni.